nowa-polska
deutsch

progr@m

Problemem Polski, a w zasadzie Polek i Polaków, jest bezustanne odgrzewanie kotleta historycznych wspomnień i taplanie się w sosie mesjanistyczno-cierpiętniczych postaw, z których wypływa ciągłe wzdychanie do rzekomo tragicznej, okrutnej i jedynej w swoim rodzaju przeszłości umęczonego i wciąż poniewieranego narodu. Minimum wiedzy historycznej zmusza do rewizji powyższego oglądu rzeczy – nieumiejętność budowy prawdziwego społeczeństwa, a więc grupy ludzi świadomych wspólnych celów i dążeń, oraz systematyczna dezintegracja państwa są elementami wrosłymi w historię Polski od zarania jej dziejów.

+ czytaj dalej

Klip zrealizowany przez Grzegorza P. Kowalskiego z Polip Studio z muzyką Kuby Łuki

WSTECZ I PRZED SIEBIE

Późną wiosną 1988 roku zdobyłem kawałek materiału w kolorze biało-czerwonym i z mozołem próbowałem na nim umieścić czarnym mazakiem trzy litery: K – P – N. Konfederacja Polski Niepodległej. Miałem 13 lat, przez Polskę przetaczała się kolejna, po tej z początku dekady, fala strajków i zewsząd dochodziły mnie głosy, że koniec tego złego jest bliski. Pałająca najszczerszą nienawiścią do ówczesnej władzy i leżącego u jej podstaw ustroju mama uznała, że do szkoły podstawowej o numerze 26, noszącej dumnie imię przywódcy powstania styczniowego z roku 1863, z ramieniem przepasanym ową opaską jednak nie pójdę. I chyba słusznie. W końcu szkoła to nie miejsce manifestacji politycznych, zwłaszcza jeśli chodzi się do VI klasy podstawówki…

Sami więc rozumiecie, że niniejszy serwis musiał powstać. Kiedy jest się obiektem politycznej indoktrynacji od kołyski, a z mlekiem matki wysysa nienawiść do systemu (cóż, mama nie mogła wiedzieć, że do każdego), jest się skazanym na żywot zwierzęcia politycznego. I to mimo licznych prób ucieczki przez minione dwie i pół dekady.

Nie roszczę sobie pretensji do posiadania monopolu na najlepsze rozwiązania społeczne. Nie poznałem jednak lepszych. Uważam, że cechą wybitnych indywidualności jest umiejętność przewidywania scenariuszy rozwoju społecznego i ich efektów za co najmniej kilkanaście, a najlepiej kilkadziesiąt lat, choć jedno i drugie wydaje się być pobożnym życzeniem w tak dynamicznie zmieniającej się i coraz silniej współzależnej w sensie ekonomicznym i społecznym rzeczywistości bytowania populacji gatunku zwierzęcia z rozmachem nazwanego homo sapiens.

Jestem w całości rozczarowany wydarzeniami zapoczątkowanymi w ’89 roku. Nie mam najmniejszych wątpliwości, jaki jest ich kierunek rozwoju i wiem, że apologeci rzekomo wolnego i w coraz bardziej widocznym stopniu jednego rynku odnoszą kolejne sukcesy. Dla zwykłego człowieka to bardzo zła wiadomość. Żyjemy w rzeczywistości pogmatwanej, duża część obszarów aktywności bardzo licznych grup ludzi nie ma nic wspólnego z realnymi potrzebami. Produkujemy coraz więcej coraz mniej potrzebnych rzeczy i wytwarzamy coraz więcej coraz bardziej absurdalnych usług. Postępujemy tak, jakbyśmy urodzili się w przygotowanej już na nasze nadejście rzeczywistości, wyposażonej w całą infrastrukturę: budynki mieszkalne, drogi, mosty, środki transportu lądowego, powietrznego i wodnego, zaplecze socjalne w rodzaju szkół czy szpitali itp. i nie eksploatowali w związku z tym skończonych zasobów, jakie są dostępne, i nie generowali niewyobrażalnej indywidualnie ilości odpadów. Jest jednak dokładnie odwrotnie. Infrastrukturę stworzyliśmy sami, czasem w miejscach niemal niedostępnych udowadniając wielki potencjał ludzkiego intelektu, dostępne zasoby są wyczerpywalne, a ilość odpadów zwiększa się z każdym dniem i stanowi coraz bardziej realny problem. To nie jest kolejna tandetna agitka ekologiczna – to brutalny fizyczny fakt.

Dwie ścierające się od dawien dawna, najbardziej fundamentalne ideologie nie spełniają oczekiwań. To, co nazywano socjalizmem, komunizmem (a co z wspomnianymi wspólnego miało niewiele), okazało się być społecznym nieporozumieniem. Połykający wszystko na swej drodze jak packman potwór katastroficznego kapitalizmu również zbliża się do kresu. Liczba państw i możliwych do zawłaszczenia dóbr znajdujących się na ich terytoriach jest przecież ograniczona. Wszystkiemu winni ludzie promujący monetarystyczny model relacji społecznych.

„PROGR@M“ zawiera zalążek idei, które są jak najbardziej realne, jeżeli chodzi o możliwość ich wdrożenia, a równocześnie pozostają całkowicie abstrakcyjne w zderzeniu z rzeczywistością, której wszyscy codziennie doświadczamy. Historia naszego gatunku i zbudowanej przez nas cywilizacji wydaje się być – mimo wszystko – historią sukcesu. Sukcesu mierzonego geniuszem wielkich indywidualności, wspaniałych odkryć, wielkich osiągnięć i niesamowitych dokonań. Sukcesu, który wynika z faktu, iż nasza cywilizacja jest cywilizacją postępu. Postępu trwającego setki tysięcy lat i wyznaczanego przez wykładniczą krzywą wzrostu.

W dzisiejszym świecie stykamy się jednak ze zjawiskami, które każdą jednostkę uważającą się za inteligentną, przeciętnie wyposażoną w zasób informacyjny dotyczący spraw bieżących i historii oraz myślącą po prostu obrażają. Te same, konwencjonalne źródła energii eksploatowane od ponad 100 lat mimo gotowych, naprawdę nowoczesnych rozwiązań? Te same środki transportu od ponad 100 lat, napędzane tymi samymi paliwami, mimo możliwości wdrożenia rozwiązań o wiele nowocześniejszych? Te same, coraz mniej przyjazne dla człowieka, coraz bardziej zagęszczone ośrodki miejskie mimo możliwości stworzenia nowoczesnych, przestronnych osiedli mieszkaniowych? Liczące kilkaset lat rozwiązania społeczno-ustrojowe? Rozwiązania medyczne i farmakologiczne, które nie prowadzą do uleczania chorych, ale służą trwającemu w nieskończoność podtrzymywaniu ich przy życiu i czerpaniu płynących z tego korzyści finansowych? Stopniowe obniżanie poziomu edukacji i niszczenie kultury wysokiej, a wszystko z powodu… niedostatku pieniądza i w interesie potężnych organizacji w rodzaju prowadzących rozmaitą, często zupełnie abstrakcyjną działalność, korporacji?

Tak nie tylko dalej być nie musi – tak dalej być nie może! Zmiany są możliwe i zależą w dużej mierze od nas. Są potrzebne w sensie globalnym, bo coraz mniej elementów rzeczywistości funkcjonuje w małych obszarach w oderwaniu od całości, ale póki jestem tu i teraz proponuję Wam zaczyn mojej małej, polskiej rewolucji...

Copyright © nowa-polska.org 2013
Realizacja: szasza